Nowości

Historia AW: Fabuła starcia - Wydanie 1

Ciąg dalszy wprowadzenia fabularnego

„Jak wiesz, nie zaczęło się tak, jak chcieliśmy”, - powiedział Clayburn, nalewając sobie do filiżanki herbatę.

Byli sami. Wartownicy oddalili się, służące odesłano do domu. Cały budynek robił wrażenie pustego. Miało się poczucie, że czegoś mu brakowało. Zbyt wielka rezydencja jak dla jednej osoby, pomyślał Strom, zbyt czysta. Jak scena teatru, na której wystawia się jakiś dramat, w którym sam grał. Zmusił się do tego, aby skoncentrować się znowu na Clayburnie, który właśnie dolał sobie mleka do Earl Grey.

scr1

„Miejscowi buntownicy dobrze sobie radzili przez pierwsze kilka dni. Hajducy”, - wycedził Clayburn z pogardą, - „tak siebie nazywają. Zajęli Vukovara, Vinkovci i Osijek. Dodaj sobie Lodestar, który też wtrącił swoje trzy grosze, i tak znaleźliśmy się w kłopocie. Na nasze szczęście Eryka i tym razem postanowiła wesprzeć grupy, które rebelianci nienawidzili tak samo jak nas. Weź na przykład taką bandę Aliego Fikreta.”

„Kat Derwenty.”

„Jedyny prawdziwy”, - Clayburn zachichotał.

„Mieliśmy rzetelne informację, że buntownicy odwołali kilka napaści na nasze siły tylko dlatego, abyśmy zlikwidowali doszczętnie jego grupę, kiedy cofała się na północ. Rzecz jasna, buntownicy przypisywali sobie zwycięstwo – w końcu wyrzucili go z Derwenty – a za sprawą miejscowych gmin i liderów, w tym kilku wysoko postawionych członków byłych rządów regionu, ich szeregi rosły.

„Ależ, sir, czy rządy nie wsparły naszego przejęcia?”

Clayburn zmarszczył brwi, co Strom natychmiast zarejestrował, wiedząc, że popełnił błąd.

„Sądziłem, że jest Pan lepiej poinformowany. Te... alternatywne fakty to pożywka dla naszych portali dyskusyjnych, a nie dla tajnych agentów, mających takie rozeznanie jak pan”, - powiedział Clayburn, a następnie zamoczył usta w herbacie.

„W pewnym momencie rebelianci o mało nie przejęli naszego centrum dowodzenia, personel uciekł tylko dlatego, że mu na to pozwolono.”

„Dlaczego?”

„No właśnie, dlaczego”, - Clayburn powtórzył, podnosząc brwi. Kolejny test. Strom przymknął na chwilę oczy, zastanawiając się nad odpowiedzią.

„Do tego momentu cała operacja faktycznie była akcją policji. Aby nabrała innego charakteru, trzeba by było wystosować petycję do organizacji międzynarodowych, co na dobrą sprawę byłoby dla nas tylko przeszkodą biurokratyczną. Z drugiej strony nasze jednostki znajdowały się pod dowództwem Pańskiego bratanka, Petera. Gdyby został pojmany lub zabity, wiedzieli, że nigdy nie puścilibyśmy tego płazem, a wojna zdewastowałaby ich ziemie. Coś takiego myśleli.”

Clayburn skinął głową z roztargnieniem i nagle zamyślił się. Po kilku minutach ciszy Strom zdobył się na odwagę i dodał.

„Peterowi nie brakowało odwagi, jak słyszałem.”

Clayburn zmarszczył czoło. Kolejny błąd.

„Był idiotą i niekompetentnym dowódcą. Awansował nie przez swoje zasługi, lecz nazwisko. Nazwisko nie czyni bohatera, co znaczy, że powinienem zwracać większą uwagę na rodzinne sprawy.”

"Miałem tylko na myśli..."

Clayburn skinął głową.

„W porządku. Nie wiedział Pan. To zrozumiałe. Tak naprawdę to jeden z powodów, dla których się Pan tu znalazł. Tylko proszę powiedzieć, czy wie Pan, jak Peter zareagował?”

„Wniósł petycję do Pana, aby powiadomić o wszystkim Crimson Reavers.”

Twarz Clayburna przybrała szyderczy wyraz na znak dezaprobaty.

„Faktycznie. Przemoc. To była jedyna odpowiedź. Niestety, obeszło się bez zadania właściwych pytań.”

„Pan odrzucił jego prośbę.”

„Tak.

„Dlaczego?” Mógł wykorzystać posiłki. Jakiekolwiek. W Bielefeld mieliśmy całą brygadę.”

„Teraz, drogi Panie Strom, to prawidłowe pytanie.”

Dołącz do Man O'War Showdown i zdecyduj co będzie działo się dalej!

Wyżej

Dołącz do akcji